rozkołysałeś mi marzenia
rozbudziłeś spokojnie śpiące
teraz łopocą jak niespokojne ptaki
uderzają zdezorientowane skrzydłami o sufit
nie wiem co z nimi zrobić
boję się wypuścić
żeby rozszalałe
nie zdemolowały miasta
i nie obróciły wszystkiego w niwecz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz