sobota, 13 grudnia 2008

gdy ciało staje się wrogiem?

co jest najgorsze, gdy chorujemy?
nagła i niespodziewana bezradność,
zależność od innych,
po prostu ludzka słabość?

a może zupełnie z innej strony
jesteśmy zaskoczeni i rzuceni na kolana
naszą małostkowością
zrzędliwością
czy wręcz wrednością?

niezależnie od tego gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach
pozwól sobie na słabość, ale
o ile to tylko możliwe,
w cztery oczy
poużalaj się nad sobą przed lustrem
pozwierzaj misiowi,
potłucz trochę szkła
poliż własne rany
wycisz
policz do stu, albo do tysiąca, o ile trzeba
zjedz, prześpij, idź na spacer,
albo po prostu pokimaj przed szklanym ekranem

ale nie rób z tego wielkiej drrrrramy

ucałowania
z przed lustra

środa, 1 października 2008

hak hedonistyczny

czasem tak się zastanawiam
a gdyby wszystkie bariery przyzwoitości puściły
zawieszona na haku codziennych maleńkich przyjemności
przeżywałabym dnie
w bezustannej
choć niezbyt wartościowej nirwanie
?

czy gdyby porzucić plany
grafiki
obietnice
założenia
zasady
zostałoby cośkolwiek
kuszące na tyle
aby z tego haka zejść

czy też dyndałabym sobie wesoło?

niedziela, 21 września 2008

...

świat cały zastygł w bezruchu
aż zamrugała ciemność
i stało się nowe
które spowiła cisza

i nastał spokój
oczekiwania

to co miało przyjść
pojawi się
we właściwym czasie

sobota, 13 września 2008

proces tworzenia rozpoczęty

nie chciałabym przesadzać
i budzić skojarzeń z horacjańską ...
właśnie czym?
pychą?
wielkością?
dumą?

no ale wracając...
proces tworzenia rozpoczęty
cóż to za ciężar...
świadomość wieczności (? sic!) każdej linijki
bądź jej absolutnej efemeryczności
gdyż jednym ruchem boskiego palca może być w każdej chwili
skazana na unicestwienie

wtłaczania się w umysł czytelnika
w sposób apodyktycznie arbitralny
tak będzie!....

i potem się dziwić
megalomanii
naukowców....

piątek, 12 września 2008

o sztuce...

sztuka marnowania dnia - przewodnik w 10 punktach
  1. śpij długo, właściwie tak długo jak się da, gdy się obudzisz, zobaczysz że dnia już właściwie nie ma...później powinno być już z górki;
  2. uwierz, że drobne przyjemności i przerwy w pracy są absolutnie konieczne i niezbędne dla zachowania higieny umysłu;
  3. podążaj instyktownie za tym co przychodzi Ci do głowy - tak, tak właśnie pracują genjusze - gdy najdzie Cię ochota sprawdzić najnowsze kursy walut, pogodę w Murzasichlu czy miejsce gdzie dokładnie wpada do oceanu Amazonka, uczyń to niezwłocznie;
  4. Internet, radjo i telewizor powinny być stale włączone - nigdy nie wiadomo, kiedy nie pojawi się w nich coś nad wyraz interesującego i wartego uwagi;
  5. celebruj codzienne czynności - tak, godzinny prysznic jest niezbędny dla zachowania równowagi;
  6. na zakupy wybieraj jak największe sklepy i galerie, i podchodź do nich w sposób relaksacyjnie spontaniczny - odwiedzenie większej ilości sklepów zwiększa szansę na dostrzeżenie rzeczy, o których nawet nie wiedziałeś, że są Ci potrzebne;
  7. podtrzymuj kontakt z przyjaciółmi - na pewno będzie im miło, jeśli raz na 30 minut poinformujesz co u Ciebie, zmienisz swój opis na gg, sprawdzisz czy nie ma ich online, skomentujesz ich najnowszą fotkę, czy po prostu do nich zadzwonisz;
  8. gdy do pracy używasz komputera, upewnij się, że używasz naraz maksymalnie wielu programów, koniecznie paru komunikatorów, wraz z włączoną muzyką, tak aby Twój procesor działał wystarczająco wolno i wieszał się dostatecznie często;
  9. gdy przypadkiem poczujesz że wpadasz w trans i zaczynasz intensywnie pracować, koniecznie wstań weź głęboki oddech i idź na spacer, tak by uniknąć przemęczenia organizmu;
  10. kładź się późno, gdy już jesteś zbyt leniwy by pracować, spędź parę godzin w relaksacyjnym błogostanie, robiąc cokolwiek byle tylko nie zasnąć - to ułatwi Ci wypełnienie punktu nr 1.

:D

wtorek, 9 września 2008

czwartek, 22 maja 2008

o e.

złe emocje
jak czarne pająki
wypełzają spod ścian
strach
złość
żal
duszą i zagłuszają zdrowy rozsądek
wprawiają w popłoch

spokojnie
to gwardia honorowa
strzegąca Cię przed popełnieniem błędów
niewłaściwym krokiem
nadmiernym zaufaniem
naiwnością

tylko nie pozwól im się rozbestwić...

niedziela, 11 maja 2008

...

rozpuściłeś mnie
przyzwyczaiłeś do luksusu
stałego zachwytu
lub chociaż obecności

rozpieściłeś
piosenkami
cytatami
porannymi wiadomościami....

rozpuściłeś
jak tabletkę aspiryny

i tak musuję sobie teraz
już samotnie

czwartek, 8 maja 2008

syndrom

powróciła

nadwrażliwość na światło
nadwrażliwość na dotyk
nadwrażliwość na piasek pomiędzy palcami stóp
a już się wydawało...

mówili, że leczenie zakończone sukcesem
że nie powinno być nawrotów
no i...

jest
znów
trzyma w garści
i objawia się skurczami gardła i nadgarstków

są na to jakieś leki?

o...

...tęsknocie

bo ona jest
jak mały zielony potworek
jak mały głód co patrzy spode łba

czeka aż zawłaszczy wszystkie Twoje myśli
spląta zdrowy rozsądek
uzależni

aż uczyni z Ciebie
swojego prywatnego bluszcza....

i, umiejętnie chwytając za gardło,
zadusi

sobota, 3 maja 2008

a jak?

Ty sobie poradzisz z moją ciągłą potrzebą
akceptacji
zachwytu
uwagi
atencji?

pytać dalej
czy....

...

zawiesiłam na Tobie marzenia
jak na kołku
obwiesiłam świecidełkami
jak stracha na wróble...
teraz stoisz zdrewniały
bojąc się poruszyć
żeby nie wydać przy tym grzechoczącego dźwięku

i tańczymy tak razem
ten chocholi taniec...

piątek, 2 maja 2008

środa, 30 kwietnia 2008

rozkołysałeś...

rozkołysałeś mi marzenia
rozbudziłeś spokojnie śpiące
teraz łopocą jak niespokojne ptaki
uderzają zdezorientowane skrzydłami o sufit

nie wiem co z nimi zrobić
boję się wypuścić
żeby rozszalałe
nie zdemolowały miasta
i nie obróciły wszystkiego w niwecz

wtorek, 29 kwietnia 2008

...

tak
chciałabym, żebyś dał mi (jeszcze jedną) szansę
poczekał kolejny dzień
złamał serce choć chwilę później

i jeszcze później

i jeszcze
choć chwilę się wstrzymał

za miesiąc?
za rok?
dziesięć lat po ślubie?
/w końcu cóż to jest dziesięć lat/

poczekał do emerytury

a może dopiero jak już będę leciutko wznosić się do góry
wyszeptał, że jednak nie było idealnie
tak cichutko, żeby nawet aniołowie nie usłyszeli

poniedziałek, 28 kwietnia 2008

z fantazją

wymyślam sobie Ciebie codziennie
dodaję dźwięk, zapach i głos
tworzę listę małych i dużych hobby
okraszam szczyptą inteligencji
i dobrego humoru

nad-interpretuję
prze-interpretuję
mis-interpretuję

czekam aż obudzisz mnie
przejrzysz się jak w lustrze
i powiesz, "to nie ja"....

niedziela, 27 kwietnia 2008

podstawowa zasada

to co możesz zrobić sam(a),
zrób sam

nie tłumacz się,
że inni zrobią to lepiej, szybciej, łatwiej..
nie przyzwyczajaj się

a
gdy nie potrafisz sobie poradzić
nie wstydź się poprosić o pomoc...
następnym razem,
zrobisz to już sam(a)

sobota, 26 kwietnia 2008

i nie opuszczę...

nauczyć się służyć
przekroczyć własny rubikon
...
i ślubować, że Cię nie opuszczę aż do śmierci...

to tak można?

środa, 23 kwietnia 2008

rozterki króliczka...

zmęczony króliczek
już nie chce uciekać
kondycja nie ta i łatwo łapie zadyszkę

zabawa która kiedyś określała jego istnienie
nagle wydaje się pusta i pozbawiona większego sensu
ale jak tu zmienić zasady gry?

do klatki przecież nie wróci

środa, 26 marca 2008

manifesto;-)

manifesto ślizgania...

na fali tego, że każdemu wolno być innym
chciałam wygłosić manifest
manifest ślizgania

tak tak wiem
ślizganie
nie budzi zaufania i pozytywnych uczuć
nie brzmi rozsądnie
tak, prześlizgnął się przez życie
mówią

no i wiem
pewnie nie każdemu wolno
nie każdego stać
nie każdy tak sobie może

biorę to na siebie
tak czuję się uprzywilejowana
choć płacę za swoje wybory
to jednak
nie będę udawać że nie wiem o co chodzi

i po tym nieco już przydługawym wstępie
chciałabym powiedzieć tak po prostu
że chcę się poślizgać
przynajmniej jeszcze jakiś czas
jeśli nie przez całe życie

podotykać
pozachwycać się
w sposób cudownie niezobowiązujący
a przynajmniej nie pozwalający dookreślić
robić pięć tysięcy rzeczy naraz
i zachowywać apetyt na więcej
biegać
spóźniać się
pędzić pod wiatr w śmiesznej czapce
i tylko od czasu do czasu udawać dorosłą

maggie

ps. tak już na marginesie
jestem gotowa ponieść wszelkie konsekwencje
łącznie (choć oczywiście wolałabym tego uniknąć)
z niespełnieniem marzeń

ach

ach tak pozwolić komuś skraść sobie puentę...

bezcenne:)

środa, 19 marca 2008

i z innej beczki

o cierpieniu,

zapożyczone oczywiście

ponoć ma ono jedynie wtedy sens
gdy prowadzi do życia...

Credo

do bajzlu

o mój słodki bajzlu
postanowiłam przestać wypierać się mych uczuć dla Ciebie
witasz mnie jak starego przyjaciela
bez udawania
wciskania śmieci pod poduszkę
bez hipokryzji i obłudy

znamy się dobrze
widzisz mnie gdy rano zdyszana wybiegam z domu
bojąc się że się spóźnię
mówisz dobroduszne ,,dzień dobry"
gdy zaspana wstaję po południu

witasz otwartymi ramionami
gdy głodna i zmęczona wracam do domu
i siadam do komputera
nie wykazując najmniejszej ochoty Cię zmieniać

tworzysz moje miejsce na ziemi
niepowtarzalne
niedoskonałe
ale jedyne w swoim rodzaju

poniedziałek, 17 marca 2008

tak wiele...

tak wiele się mówi o komunikacji
o spotykaniu o poświęcaniu dla siebie czasu
o rozmowie

ale podczas tej rozmowy
ludzie nie rozmawiają tak zwyczajnie
tylko
narzucają innym swój punkt widzenia
poprawiają sobie samopoczucie porównując się do jednych
wpadają w czarną rozpacz porównując się do drugich
ośmieszają innych żeby polepszyć sobie nastrój
wkręcają innych w poczucie winy
ganią krytykują złoszczą

mówić dalej?

jeszcze tylko
jacy ludzie?
przecież ja

czwartek, 13 marca 2008

lider?

powiedziano mi,
iż o to chodzi w byciu liderem
żeby to co najlepsze w innych wydobywać

i mi się aż żarówka zielona zapaliła
a więc o to chodzi??!

a kto tego uczy?
gdzie takie szkoły?
i gdzie tacy liderzy?

niedziela, 2 marca 2008

po pierwsze...

po pierwsze, słuchać
po drugie, słuchać
po trzecie, słuchać
po czwarte, myśleć
po piąte, słuchać
po szóste...

co, kusi Cię, żeby coś powiedzieć?
;-)

poniedziałek, 25 lutego 2008

zawód encyklopedia

co wiedzieć mam
o świecie

pierwotniaka budowę narysować z pamięci
stolic państw sto
odpływy boczne Nilu i Amazonki
recytować jak z nut
a kto premierem jest
powiedzieć gdy zbudzą w noc

taki mały sprytny chip
kupię bez dwóch zdań
właściwie z dyplomem
winni mi go dać
tak aby już na stałe
na wyposażeniu był

bym mogła zawód mój
wykonywać jak trza

czwartek, 14 lutego 2008

i o tożsamości

modne kulturowo pytanie
kim jestem
czym jestem
co lubię
jeść
oglądać
czytać
słuchać

czytam że tożsamość to
moje wizje na mój temat
czyli generalnie wielkie i rozmazane nico
bo cóż ja o sobie umiem powiedzieć
co ja o sobie mogę powiedzieć
na czym budować swoje poczucie bezpieczeństwa

o szukaniu...

szukanie sensu
uporczywe szukanie sensu
i znaczenia
w pozornym chaosie zdarzeń i myśli
nieszczęśliwych wypadków i cudownych przypadków

uporczywe gonienie za sensem
uporczywe nadawanie sensu
pozornie oderwanym od siebie całościom
aż do granic absurdu

tak że nawet reklamowe esemesy obwieszczają się
docierać do mnie nieprzypadkowo

środa, 13 lutego 2008

o sukcesie

jak dziś wygląda człowiek sukcesu?

ma garnitur od armaniego, ręce w kieszeni i nonszalancki uśmiech?
a może łzy wzruszenia w oczach
gdy łamiącym się głosem dziękuje za kolejną statuetkę
a może tatuaż w kształcie czaszki i czarnego harleya?

hmmmm
a może dom z ogródkiem i nienormowany czas pracy?
zdjęcie w koszulce unicefu z Afryki?
troskliwego męża? dwie udane córki bliźniaczki?

czy można dziś odnieść sukces o którym nie wiedzą paparazzi?

spragniona S.

poniedziałek, 4 lutego 2008

o ścianie

pewien niezbyt przenikliwy Włoch
choć może tylko gdy wysławiał się w języku obcym
powiedział mi kiedyś coś o ścianie, co się z nią zderzam

że niby to ja jak nosorożec?
no nie nie było tak źle
ściana była ze szkła
a ja miałam tak na własne żccyczene
bo niby nie widzę
nie słyszę
nie wierzę,
że ONA tam jest

a później płacę licząc siniaki i masując obolały kark

i wiecie co
stwierdzam poniewczasie
że to tak właśnie ma być:D
najwyraźniej

stuk puk

słyszę stukot małych nóżek
stuk puk stuk puk
coto będzie co to będzie
stuk puk stuk puk

szelest śmiechów w mojej głowie
wiatr łomocze w okiennice
stuk puk stuk puk

niedziela, 3 lutego 2008

przyznam to szczerze

jestem podglądaczem
nieproszonym gościem
zaglądającym ukradkiem przez firanki
łakomiąc się na fragmenty ludzkiego życia
podsłuchiwaczem cudzych rozmów
i czytelnikiem cudzych gazet

internet czyni mój zawód o wiele prostszym
ileż tu historii
zdjęć maili i blogów
okazuje się nagle że jesteśmy narodem ekshibicjonistów
dla mnie to raj

nie wiem jak to się dzieje
ale tak w prezencie dostaje wgląd w ludzkie dusze
fragmentaryczny co prawda
ale czyż nie tak jest zawsze?

zdjęcia z sylwestrów, wakacji, ślubów i wesel
dostępne za kliknięciem
bez odcisków palców
w białych rękawiczkach

zdjęta chwilowymi wyrzutami sumienia
lojalnie ostrzegam
istnieję

a czasem...

to tak lubię
posiedzieć nieco dłużej
gdy człowiek już zbyt zmęczony
by robić cośkolwiek sensownego
a cisza wokół otula

tak cicho
delikatne płomienie świeczek
nie śmią nawet
zagrozić wszechobecnej czerni

...

niedziela, 27 stycznia 2008

i z innej beczułki

Kury - Titanic

od W.:>

sposób na siebie

tak znaleźć sposób na siebie...
wiem brzmi mało ambitnie
inni mówią o odkrywaniu prawdy
czy sensu życia

a mi się marzy
sposób na siebie

jak oswojenie złośliwego chomika
czy dzikiej norki
na nie też trzeba mieć sposób
żeby nie zaskakiwały paskudnie
i nie obgryzały kabli

no przynajmniej nie codziennie;-)

wtorek, 22 stycznia 2008

wersje siebie

tak nauczyć się o sobie opowiadać
w wielu wersjach wielokrotnego użytku
sąsiadce spotkanej na ulicy
koledze z podstawówki
i tej ślicznej dziewczynie, o którą zawsze było się zazdrosnym

inna wersja towarzyszyć będzie
całowaniu powietrza "w okolicach kolczyków"
perlistemu śmiechowi
i słowom ,,oh jak ja Cię dawno nie widziałam, co słychać?"

inna wynurzy się w półmroku knajpki
przy szklance gorącego wina

inną zrodzi ostre górskie powietrze
połączone z zapachem przemoczonych skarpetek
i herbaty z termosu
koniecznie z cytryną

niektóre
schowane ukradkiem
w czeluściach pamiętników
czekać będą długo
na odpowiedni moment

poniedziałek, 21 stycznia 2008

:)

nigdy nie lekceważ znaczenia poczucia akceptacji

tak wiem
wiele się mówi o miłości, przyjaźni, zaufaniu
a akceptacja brzmi podejrzanie

to już wszystko mamy akceptować?
to nie wystarczy
kochać
lubić
ufać

tak
może nie wystarczy

gdy kochasz
ale z poczuciem wyższości
i najchętniej byś pomógł się zmienić
i lubisz
z nutką protekcjonalizmu
poklepać po plechach

niedziela, 20 stycznia 2008

zdjęcia

o tajemnicy, czyli czemu kobiety nie lubią swoich zdjęć

oglądając zdjęcia sławnych ludzi
a może i nie sławnych
nawet bardziej

takie ładne
wystudiowane
czarno-białe
artystyczne
po prostu piękne

przeglądam nerwowo komputer
a nuż też coś takiego znajdę
nico
dużo zwyczajnych zdjęć
ze zwyczajną mną

w natłoku wymówek...

w natłoku wymówek
jakby się tu wciąż nie uczyć;-)

może być całkiem całkiem przyjemnie
muzyczka
dobre jedzonko
słodkie
zdjęcia
i jacyś znani/nieznani ludzie
z którymi nawet można pogadać

zadziwiające
może ja jednak nadaje się do życia towarzyskiego?

eh uciekłam przed północą
i nie doczekałam do tańca brzucha
chyba jednak nie:P
maggie

ps. mozaikowo dziś

piątek, 18 stycznia 2008

dlaczego nie odchodzą?

nie wiem

może tęsknią za dźwiękiem kroków na klatce
za marudzeniem że za późno
i że szef nie ten
i kiedy ta wiosna

za wybaczaniem codziennie tych samych grzeszków
i byciem "aniołkiem"

za przeglądaniem się w oczach
jak w najpiękniejszym lustrze
za przytulaniem kiedy tylko się ma na to ochotę

i za ciepłem w nocy
a zwłaszcza o przysłowiowej trzeciej nad ranem

środa, 16 stycznia 2008

zupełnie niespodziewanie

tak zupełnie niespodziewanie
jak zwykle tracąc czas
na przeglądaniu milionów
nieznaczących wpisów i notek

odkrywam
Kogoś
a dzięki Niemu
całą sztukę, literaturę, muzę
życie
jak by mnie ktoś prowadził za rękę...

wtorek, 15 stycznia 2008

kręcąc się w kółko

jak długo można

czy ja chcę rządzić własnym życiem?

i co za ja
jaka ja?
która ja?

;-)

z życia wiary;-)

- jest tylko jedna tęsknota. jest tylko jeden Bóg....

i z przypowieści o Trzech Magach
gdy pytani,

,,dokąd idziecie?
nie wiemy
kiedy tam dotrzecie?
nie wiemy
co znajdziecie?
nie wiemy..."

życie

poniedziałek, 14 stycznia 2008

tak sobie...

tak sobie szeleścić
jak pięknie

czy to niedojrzałe?
innych marzeń nie mieć
tylko
tak sobie
zielono
szeleścić

piątek, 11 stycznia 2008

a propos kokieterii

zetknięcie z niezadowolonym z siebie
i narzekającym na siebie
sukcesem

miażdżące

czyż nie powinno mnie to czegoś nauczyć?
:P

wtorek, 8 stycznia 2008

rewolucja

planując moralną rewolucję
i przemianę własnej osobowości
nie oczekuj gwałtownych zmian

przygotuj się na maleńkie
ledwo zauważalne

to tak właśnie
ma być?

sobota, 5 stycznia 2008

o przyjaźni

tyle się dziś mówi i pisze o przyjaźni
że niby zamiera
bo zastępujemy ją komputerowymi namiastkami
wirtualnych znajomości

bo niby nie ma nic na czasu
i regularne odpisywanie na maile przekracza nasze możliwości
nie mówiąc już o tradycyjnych listach czy kartkach pocztowych

ale przecież

czasem wystarczy jeden telefon
ktoś do kogo akurat mamy ochotę zadzwonić
odbierze
i świat staje się odrobinę bardziej do zniesienia
mówiąc najoględniej

Wszystkim odbierającym

czwartek, 3 stycznia 2008

z rozterek naukowca

żeby język giętki...
wiem wiem, że to cytat
problem właśnie w tym,
że swoimi słowami to ja już za bardzo nie umiem
inwazja literek w mojej głowie
nijak nie chce
w zgrabnym szyku
przelewać się na papier
tfu, na ekran

cóż począć
książki przepisywać?
:D

przyszły skryba

a zaszeleśćmy

"Jeżeli związek z Kościołem konserwuje naszą niedojrzałość, to jest to związek toksyczny. Tu przydaje się analogia, na którą się już powoływałem: pisałem, że Kościół wobec nas jest nieomylny, tak jak rodzice wobec dzieci. Więź z Kościołem może być jednak podobnie destrukcyjna jak relacje w rodzinie. Wtedy nie ma wyjścia: by w ogóle móc zdrowieć, trzeba tę więź czasowo rozluźnić"

więcej?
artur sporniak
a co tam:D

postanowienia noworoczne

wśród wielu innych
przywołam jedno:
w nowym roku Pańskim
Anno Domine 2008
postanawiam
nie panikować

tylko tyle i aż tyle
z okazji i bez okazji
panice dziękujemy

kto się dołącza?