czasem tak się zastanawiam
a gdyby wszystkie bariery przyzwoitości puściły
zawieszona na haku codziennych maleńkich przyjemności
przeżywałabym dnie
w bezustannej
choć niezbyt wartościowej nirwanie
?
czy gdyby porzucić plany
grafiki
obietnice
założenia
zasady
zostałoby cośkolwiek
kuszące na tyle
aby z tego haka zejść
czy też dyndałabym sobie wesoło?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz