co jest najgorsze, gdy chorujemy?
nagła i niespodziewana bezradność,
zależność od innych,
po prostu ludzka słabość?
a może zupełnie z innej strony
jesteśmy zaskoczeni i rzuceni na kolana
naszą małostkowością
zrzędliwością
czy wręcz wrednością?
niezależnie od tego gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach
pozwól sobie na słabość, ale
o ile to tylko możliwe,
w cztery oczy
poużalaj się nad sobą przed lustrem
pozwierzaj misiowi,
potłucz trochę szkła
poliż własne rany
wycisz
policz do stu, albo do tysiąca, o ile trzeba
zjedz, prześpij, idź na spacer,
albo po prostu pokimaj przed szklanym ekranem
ale nie rób z tego wielkiej drrrrramy
ucałowania
z przed lustra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz