to tak lubię
posiedzieć nieco dłużej
gdy człowiek już zbyt zmęczony
by robić cośkolwiek sensownego
a cisza wokół otula
tak cicho
delikatne płomienie świeczek
nie śmią nawet
zagrozić wszechobecnej czerni
...
niedziela, 3 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz