o mój słodki bajzlu
postanowiłam przestać wypierać się mych uczuć dla Ciebie
witasz mnie jak starego przyjaciela
bez udawania
wciskania śmieci pod poduszkę
bez hipokryzji i obłudy
znamy się dobrze
widzisz mnie gdy rano zdyszana wybiegam z domu
bojąc się że się spóźnię
mówisz dobroduszne ,,dzień dobry"
gdy zaspana wstaję po południu
witasz otwartymi ramionami
gdy głodna i zmęczona wracam do domu
i siadam do komputera
nie wykazując najmniejszej ochoty Cię zmieniać
tworzysz moje miejsce na ziemi
niepowtarzalne
niedoskonałe
ale jedyne w swoim rodzaju
środa, 19 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz