a gdyby tak zebrać na małej białej karteczce
sterylnie czystej
sumę wszystkich strachów
chyba jednak nie powstałby żaden horror
ani nawet porządny psychologiczny thriller
bo strachy okazują się zupełnie zwyczajne
nie ma skrzypienia drzwi
ani charakterystycznej muzyki
budującej nastrój
jest lęk przed zmianą
przed ośmieszeniem i upokorzeniem
przed (kolejną już?) porażką
w najbardziej intymnych
lub też z innych powodów najważniejszych
sferach
przed koniecznością zmierzenia się z tym
co inni o nas sądzą i dlaczego
i co my na to
przed...
dość,
ze strachu wchodzę pod koc i zapalam światło
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz